Scarlett Johansson pozwała do sądu Grégoire'a Delacourta, autora książki pt. "La premi?re chose qu'on regarde". Jej zdaniem główna bohaterka powieści to ona sama, dlatego za wykorzystanie swojego wizerunku żąda 50 tysięcy euro oraz wnosi o zakaz tłumaczenia książki na inne języki. Nie zgadza się też na jej ekranizację. Bohaterem "La premi?re chose qu'on regarde" jest mężczyzna, który pewną kobietę bierze za Scarlett Johansson i postrzega ją głównie jako obiekt erotycznych pragnień. Ona sama podszywa się pod hollywoodzką gwiazdę, co pomaga jej przeżyć szereg seksualnych przygód.
Prawdziwe imię i nazwisko bohaterki, czyli Jeanine Foucaprez, pojawia się dopiero po 60 stronach powieści. Według słynnej aktorki Grégoire Delacourt przedstawił ją w sposób nie tylko nieprawdziwy, ale i szyderczy. Nielegalnie posługiwał się też jej nazwiskiem w promocji książki. Aktorka okazała się bezwzględna i skierowała sprawę do sądu. Proces toczy się w Paryżu.
Na rozprawie nie zjawili się ani autor, ani aktorka. Tymczasem prawnik Johansson twierdzi: Wolność twórcza nie jest usprawiedliwieniem dla naruszenia prywatności i nie pozwala na korzystanie z czyjegoś wizerunku bez zezwolenia. "La premi?re chose qu'on regarde" we Francji sprzedała się w ilości 100 tysięcy egzemplarzy. Wyrok zapadnie 2 lipca.