Robin Gibb, legendarny współtwórca zespołu Bee Gees, zmarł w wieku 62 lat po długiej walce z chorobą. Zaledwie 18 miesięcy temu był operowany i wtedy zdiagnozowano u niego raka okrężnicy i wątroby. Z kolei jakiś czas temu Gibb wyszedł ze śpiączki, w którą zapadł po ciężkim zapaleniu płuc i mówiono wtedy o poprawie jego stanu zdrowia i nadziei. Wpływ na muzykę rozrywkową Robina Gibba jest niekwestionowany - przez długi czas kompozycje, które tworzył, królowały na parkietach całego świata.
Największą popularność zespół Bee Gees zyskał sobie w latach 60. i 70. To wtedy powstawały takie hity, jak: Stayin' Alive", "How Deep Is Your Love" i "Night Fever". Do poszerzenia sławy tychże utworów przyczynił się jeszcze głośny film "Gorączka sobotniej nocy" z Johnem Travoltą. Robin Gibb próbował swoich sił również w karierze solowej. Mimo że na scenie nie grał na żadnym instrumencie, potrafił grać na wielu - między innymi na pianinie, wiolonczeli i akordeonie.
