Logo

Kesha - dzikuska z rockandrollową duszą

Ta dziewczyna ma prawdziwy tupet. Z jego pomocą, ogromną siłą charakteru i determinacją udało jej się rozsławić swój nazwisko. Kesha wygląda na szaloną dziewczynę – niepoukładaną, ponadprzeciętnie zabawową, okropnie pewną siebie. Ubiera się dziwacznie i prowokująco, wygląda jak wyciągnięta z planu filmowego, niczym nie przypomina dziewczyn z ulicy – prezentuje odrębny gatunek dziewczyny szalonej. Na sukces zasłużyła jednak ciężką pracą i niezłomną wiarą, że w końcu się uda.

Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą

Urodziła się w Los Angeles, ale na jakiś czas przeprowadziła z mamą do Nashville. Tam borykała się z opiniami konserwatywnego społeczeństwa, które niechętnie i nieufnie spoglądało na dziewczynę w kolorowych włosach i krzykliwymi ubraniami uszytymi własnoręcznie. Od samego początku chciała śpiewać, w porównaniu do innych, przeciętnych ludzi, którzy tylko marzą, a nic z tym nie robią, okazała się znacznie lepsza. Nagrywała piosenki w domowych pieleszach, składała dema, które próbowała wcisnąć komuś na wszelkie możliwe sposoby, w tym celu chciała nawet wkraść się do domu Prince’a. Udało jej się zwrócić uwagę wziętego producenta – Łukasza Gottwalda. Ten docenił ją właśnie za tupet, a najbardziej spodobał mu się w gruncie rzeczy okropny muzycznie kawałek, gdzie z całym impetem i bez kompleksów Kesha improwizuje rapowany tekst.

Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą

Udało jej się więc rozpocząć pracę na wielu scenach i przed prawdziwą publiką. Wciąż jednak nie robiła tego, co chciała – śpiewała w chórkach Paris Hilton, pisała piosenki dla Britney Spears, pojawiała się w videoklipach.
Nie o to chodziło – Kesha chciała grać pierwsze skrzypce. Tworzyła więc dalej i pisała kolejne piosenki, przy okazji dorabiając jako kelnerka. „$” w jej pseudonimie („Ke$ha”) był ironicznym żartem z samej siebie – z dziewczyny, której się nie przelewało. Kiedy pierwszy raz przedstawiła swój materiał producentom, ci mogli czuć się zaskoczeni. Kesha przygotowała aż 200 piosenek, tworząc tym samym pełną prezentację swojej twórczości i muzycznej wrażliwości.

Na debiutanckiej płycie „Animals” znalazło się ich czternaście. Kesha osiągnęła sukces, równocześnie jednak musiała zmierzyć się z krytyką. Wielu słuchaczy zarzuciło jej brak umiejętności śpiewania. Gdyby potrafiła śpiewać, to po co korzystałaby tak zawzięcie z auto-tune’a?
Dzisiaj Kesha twierdzi, że faktycznie – ludzie pracujący z nią nad tym krążkiem przesadzili i zrobili jej krzywdę. Wokalistka mocno tupała nogą, utrzymując usilnie – ja naprawdę potrafię to robić! Potrafię śpiewać! Teraz do sprzedaży trafił jej nowy krążek „Warrior” i faktycznie, jest tak, jak się odgrażała – mniej auto-tune’a, więcej autentyzmu. Zmienił się też nieco klimat jej muzyki, sporo tu brzmienia rock’and’rollowego. Dla niektórych to zaskoczenie, dla innych, którzy wiedzą, że Kesha ma rock’and’rollową duszę – zwyczajna kolej rzeczy.

Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą
Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą Kesha - dzikuska z rock'and'rollową duszą

2012-12-14 - D. Jędrzejewska

0

Komentarze do:
Kesha - dzikuska z rockandrollową duszą

Podobne artykuły i galerie