Logo

Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?

Ikony muzyki i legendy – mówi się, że żyją wiecznie. Ich muzyka wciąż jest aktualna, a płyty nadal świetnie się sprzedają. Czy mają wśród żyjących swoich godnych następców? Kto na tronach byłych królów zasiada obecnie? Kto o ten tron walczy? Czy może jesteśmy świadkami bezkrólewia? Dzisiaj w większym stopniu niż kiedyś rynek muzyczny zalewa dużo muzycznego śmiecia – marketingowych produktów, a nie wykonawców z duszą i talentem. Trudno z tego motłochu wyłonić gwiazdy ponadczasowe. Spróbujmy jednak tego dokonać.
Michael Jackson

Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?

Trudno opisać, ile dla popu zrobił u szczytu swojej popularności Michael Jackson. Dziś jego zasługi nie raz spychane są w cień, szczególnie przez młodych słuchaczy, a sam Jackson traktowany jest jako nieaktualne dziwadło. Gdyby tak jednak przysłuchać się najlepszym kawałkom w jego karierze, rozebrzmieje harmonia geniuszu, niezwykła, muzyczna drobiazgowość i staranność, a także indywidualizm charakterystyczny wyłącznie dla najlepszych.
Mówi się, że we współczesnej muzyce spadkobiercą Jacksona jest Justin Timberlake. I nie jest to teoria chybiona. Ten czerpie ze stylistyki króla całymi garściami. Jest też równie staranny, niejednorodny, niebanalny. Zdecydowanie wybija się ponad masę gwiazdorów bezbarwnych i mało charakterystycznych.
Z przebojowości Jacksona korzysta ostatnimi czasy również Pharrell Williams, tworząc hity z jednej strony na miarę naszych czasów, z drugiej sięgających do dawnych korzeni muzyki pop. W czołówce „następców Jacksona” chciałby z pewnością znaleźć się Justin Bieber – jak na razie wychodzi mu to z marnym i karykaturalnym skutkiem.
Elvis Presley

Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?

Muzyka Elvisa Presleya, choć wciąż nadal świetnie się słucha, wydaje się nieco przebrzmiała. Dziś nie nagrywa się już takich hitów, jakie śpiewał prawdziwy król. Czy da się zatem dostrzec we współczesnych artystach jego dziedzictwo?
Elvis był amantem, hipermężczyzną, zachwycającym romantyzmem, luzem, poczuciem humoru, pomysłem na siebie. Tej elegancji zaczerpnął nieco od niego Michael Buble, współczesny ulubieniec kobiet dojrzałych. Temu jednak bliżej do stylistyki Sinatry niż Presleya. Więc może Robbie Williams? Niegdyś to on obejmował królewski tron i rządził rynkiem muzycznym. Był jednocześnie kochanym przez kobiety podrywaczem, a także energicznym facetem z własnym pomysłem na siebie.
Wesołą, energiczną duszę Elvisa Presleya można dostrzec również w Adamie Levinie, liderze Maroon 5, który prócz produkowania nowoczesnych hitów, mocno trzyma się dawnych muzycznych tradycji, nie dając do końca ponieść się współczesnym trendom. Jego energia przy mikrofonie przypomina muzycznych liderów sprzed lat. Nowym Elvisem stara się być także Bruno Mars – można to wywnioskować po jego image’u, trochę ekscentrycznym, niczym z lat 50.
The Beatles

Następców Beatlesów znaleźć nie tak trudno. Niegdyś widziało się ich w popularnych boysbandach, typu Backstreet Boys, N’Sync czy Take That. Łączyła ich w końcu nie tylko płeć członków zespołu, ale i obłędna popularność oraz mdlejące na koncertach fanki.
Dziś już jednak dziedzictwa słynnych chłopców z Liverpoolu szuka się gdzieś indziej. Ich naśladowcami na miarę współczesnych czasów wydają się wszyscy przedstawiciele britpopu i jego kontynuatorzy, począwszy od takich ikon jak Oasis i Blur, kończąc na Coldplay, Radiohead, Muse czy ich amerykańskich odpowiednikach – The Killers lub Kings of Leon.
Kult, jaki narósł wokół tych wykonawców, to równocześnie wspaniały hołd dla najsłynniejszego i najbardziej wartościowego boysbandu świata jakim byli Beatlesi.
Madonna

Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?

Madonna wciąż żyje i ma się dobrze. Nadal też nagrywa. Najlepsze czasy ma jednak już za sobą i nie wydaje się zdolna powrócić na swój tron. Niegdyś jako o jej następczyni mówiło się o Britney Spears.
Ta jednak sprzeniewierzyła wszystkie szanse, które dostała od losu. Kto zatem dzisiaj aspiruje do objęcia korony? Pierwsza przychodzi na myśl Lady Gaga, która nie tylko muzycznie stara się naśladować Madonnę, ale próbuje ją dogonić w umiejętności skandalizowania, szokowania i robienia wielkiego show. Na początku jej się to udawało, ale dziś zaczynamy powątpiewać, czy Gadze uda się zyskać status ponadczasowej gwiazdy, jaką była Madonna.
Prędzej bylibyśmy w stanie postawić na Rihannę, która nie tylko stylistycznie przypomina Madonnę, ale ma większą od Gagi smykałkę do wyrazistych i naprawdę dobrych hitów. Najmłodszą aspirantką w tej samej konkurencji wydaje się Miley Cyrus. Skandale, szok i pierwsze, naprawdę dobre przeboje są zapowiedzią burzliwego początku. Przynajmniej tak się wydaje. Odpowiedź na pytanie, komu uda się zastąpić królową, poznamy dopiero po latach. Tylko tak można ocenić wartość ikony – kiedy pozostaje ikoną niezależnie od upływającego czasu.

Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?
Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców? Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?

2014-07-06 - D. Jędrzejewska

0

Komentarze do:
Wielkie ikony muzyki. Czy mają swoich następców?

Podobne artykuły i galerie