J.J. Abrams ("Mission: Impossible III", "The Good Sailor", "Star Trek") przyznał, że nie przepada za zwiastunami, które - jego zdaniem - często psują widzom niespodziankę. Słowa filmowca padły w odpowiedzi na pytania: dlaczego tak długo utrzymywał w tajemnicy swój nowy projekt pod tytułem "Super 8" i dlaczego tak niewiele zdradził w zwiastunie produkcji.
- Mam ochotę rwać sobie włosy z głowy, gdy widzę zwiastun, po którego obejrzeniu myślę sobie: "O, świetnie, nie muszę iść do kina, bo już wszystko zobaczyłem" – tłumaczy Abrams. - Dlatego zwiastun "Super 8" był taki tajemniczy. Chciałem pokazać tylko, jaki będzie klimat filmu, a nie zdradzać każdy szczegół. Dzięki temu widzowie odkryją mnóstwo niespodzianek, gdy już wybiorą się do kina – oznajmił reżyser.
Akcja filmu rozgrywa się w 1979 roku, kiedy dowództwo Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych zarządza blokadę części terenu znanego jako Strefa 51. Wszystko, co znajduje się na zamkniętym obszarze ma zostać przetransportowane do tajnego obiektu w stanie Ohio. Pod przewożący materiały pociąg wpada ciężarówka. Dochodzi do ogromnego wybuchu, w wyniku którego zniszczony zostaje oba pojazdy. Jednak jeden z wagonów unika eksplozji, a z jego środka dobiega głośny łomot... "Super 8" zagości w polskich kinach już 17 czerwca.
W obsadzie amerykańskiej produkcji znaleźli się m.in.: Elle Fanning, Amanda Michalka, Kyle Chandler, Ron Eldard, Noah Emmerich, Joel Courtney, Gabriel Basso, Zach Mills, Katie Lowes, Marco Sanchez, Ryan Lee, Graham Clarke czy James Hébert.