No to mamy Święta. Czas radości, prezentów, życzeń, uśmiechów, całej masy jedzenia i … telewizji. W tym roku popularnego „Kevina” telewizja zafundowała nam już w Mikołajki. Podobno pobił rekordy oglądalności, czyli – jak widać – jeszcze się nie znudził. W ramach sentymentów i świątecznej atmosfery, przypomnijmy sobie inne filmowe hity, do których lubimy wracać pod koniec grudnia. Mimo wszystko.
W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju! (1989)
Komedia Jeremiada S. Chechika z Chavy Chase’em w roli głównej to już świąteczny klasyk, który znajduje się na liście ulubionych filmów o świątecznej tematyce. Perypetie przeciętnej amerykańskiej rodziny, której głowa rodziny – Clark Griswold – pragnie urządzić niezapomniane święta, pokazują, że przedświąteczna gorączka potrafi przysporzyć kłopotów każdemu. Problemy z choinką, lampkami, zrzędliwą i upierdliwą rodziną czy starym wujkiem, który przez przypadek usmażył kota, to wszystko namiastka tego, co można obejrzeć „W krzywym zwierciadle”.
Szklana pułapka 2 (1990)
Ten to naprawdę ma pecha. Nie dość, że prześladuje go niebywałe przekleństwo do znajdowania się w niewłaściwym miejscu, to na dodatek zdarza mu się to w wyjątkowo niewłaściwym czasie. Mamy bowiem wigilię Bożego Narodzenia – dokoła sypie śniegiem, na ulicach Waszyngtonu iskrzą się choinki, a do supermarketów pakują się zastępy Świętych Mikołajów z upchanymi workami prezentów. Nowojorski detektyw John McClane (Bruce Willis) oczekuje na swoją żonę na lotnisku Washington Dulles.
Atmosfera świąteczna ulatnia się, gdy odkrywa spisek terrorystów. Kiedy opanowują oni lotnisko, biorąc za zakładników wszystkich pasażerów, John musi się zająć tym, co potrafi najlepiej. Świątecznymi porządkami.
Opowieść wigilijna (2009)
Opowiadanie Karola Dickensa z 1843 roku, które w oryginale nosi tytuł „A Christmas Carol”, w starych polskich tłumaczeniach występowało jako „Kolęda prozą, czyli opowieść wigilijna o duchu”. Wiktoriańskie dzieło Dickensa należy już do literackiego kanonu, a jego uniwersalne moralizatorskie przesłanie powoduje, że „Opowieść wigilijna” do dziś jest przerabiana przez reżyserów, scenarzystów czy pisarzy. Najnowsza adaptacja filmowa z 2009 roku jest dziełem Roberta Zemeckisa (seria „Powrót do przyszłości”, „Kto wrobił Królika Rogera”, „Forrest Gump”), który przemianę skąpca Ebenezera Scrooge’a, zachodzącą w wigilijną noc pod wpływem odwiedzin duchów, ukazał poprzez znakomitą animację.
Dziennik Bridget Jones (2001)
Czy do obejrzenia tego filmu zmusiła Was kiedyś jakaś kobieta? Oj, tak, panie go przecież uwielbiają. Przemawia do nich postać pulchnej, nierozgarniętej, pełnej słabości neurotyczki, która nie potrafi znaleźć miłości. A gdy ta pojawia się w końcu na horyzoncie, ma dwojaką postać. Z jednej strony wzorowy, acz niepewny uczuciowo amant, z drugiej przykładny, ułożony (ale nudny?) „odpowiedzialniś”. I co tu począć? Co wybrać? Właściwe podszepty serca przyjdą oczywiście na Święta, wraz śniegiem i całą tą romantyczno-ciepłą atmosferą. W gruncie rzeczy to nawet zabawna komedia, nawet dla zatwardziałego faceta.
A Very Harold & Kumar 3D (2011)
To natomiast komedia dla prawdziwych facetów. Harolda i Kumara znamy już z takich produkcji, jak: „O dwóch takich, co poszli w miasto” czy „Harold i Kumar uciekają z Guantanamo”. Tym razem panowie, w których role wcielają się John Cho, Kal Penn oraz niezłomny Neil Patrick Harris, będą siać zamęt na Święta.
Celem wspólnej wyprawy niepoprawnych bohaterów będzie odszukanie idealnej choinki, bo ta właściwa spłonęła. Poczucie humoru typowe dla zwariowanych komedii. Jeżeli ona zmusiła Cię kiedyś do obejrzenia „Dziennika Bridget Jones”, ty możesz jej się odwdzięczyć Haroldem i Kumarem.
