2011.12.07// D. Jędrzejewska
Kiedy Penelope Cruz wkroczyła na hollywoodzkie salony, mówiono o niej naprawdę wiele. Przyczyną tego poruszenia nie był jednak ani talent aktorki, ani jej oszałamiająca uroda – przynajmniej nie tylko. Najchętniej i najczęściej szeptano, a potem wręcz huczano o jej licznych romansach. Najbardziej chyba mówiono o jej przygodzie z Tomem Cruisem, którego Penelope poznała na planie filmu „Vanilia Sky”.
Para podobno od razu przypadła sobie do gustu. Pech chciał, że Tom miał od wielu lat żonę, równie znaną hollywoodzką gwiazdę - Nicole Kidman. Materiał na skandal okazał się więc wyborny, choć Cruise i Cruz przez pół roku skutecznie się ukrywali. Romans trwał trzy lata. Związek zakończyła Penelope, bo…
na planie „Sahary” poznała kolejnego, przystojnego aktora. Był nim barczysty i szeroko uśmiechnięty Matthew McConaughey. Po roku miłosnego uniesienia również doszło do rozstania. Ale to nie wszystko! Znane są także historie, w których Penelope odbija Nicolasa Cage’a Patricii Arquette, czy Matta Damona Winonie Ryder.
Cóż, te imponujące statystyki dowodzą, że obłędna Cruz potrafi przyciągać mężczyzn, a wśród przedstawicielek płci pięknej niekoniecznie musi być tolerowana. Chociaż trzeba przyznać, że oglądają się za nią, i podziwiają ją, także kobiety.
Wielkim zaskoczeniem dla wszystkich – czy to filmowców i aktorów, czy publiki i obserwatorów, była uczuciowa stabilizacja niesfornej aktorki. Latem 2010, podczas prywatnej ceremonii na wyspach Bahama, Cruz powiedziała „tak” Javierowi Bardemowi. Aktora znała już imponujący kawałek czasu. Prawie dwadzieścia lat wstecz wystąpiła u jego boku w swoim filmowym debiucie „Szynka, Szynka”, potem w „Drżącym ciele”, a niedawno, bo w 2008 roku, w „Vicky Cristina Barcelona”. W styczniu tego roku parze urodził się syn.
Miłosne perypetie Penelope wystawiają jej świadectwo okrutnej „modliszki”, bezlitosnej famme fatale, bez skrupułów łamiącej mężczyznom serca i doprowadzającej kobiety do rozpaczy. Tymczasem mówi się, że Cruz jest postacią niezwykle lubianą w środowisku. Zachwyca jej energia, indywidualizm, poczucie humoru i inteligencja.
Podziwiać można ją również za upór i konsekwencję. Wszak jej pierwsze role sprowadzały ją jedynie do statusu obiektu seksualnego, nie liczyło się to, co mówi i w jaki sposób mówi. Ważne było, w jaki sposób wygląda, porusza się, czy się rozbiera. Aktorka długo musiała udowadniać, że ma talent i walczyć o znaczące role. Dzisiaj jest muzą Almodovara, docenił ją Woody Allen, ma również na swoim koncie Oscara.
Oprócz najważniejszej w filmowym świecie statuetki Penelope ma także… wielkie serce. Aktywnie wspomaga fundacje charytatywne, prowadzi działalność dobroczynną. Raz nawet zrezygnowała z całego honorarium, które otrzymała za film, by przekazać je Matce Teresie i jej misji w Indiach. Dodatkowo udziela się w organizacjach walczących o wolność Tybetu i przyłącza się do ogólnoświatowych akcji przeciwko AIDS. Nieźle jak na jedną, drobną seksbombę, ikonę stylu, która pięknie wygląda na czerwonym dywanie i z klasą nosi sukienki najznamienitszych projektantów. Choć podobno najbardziej lubi jeansy. Nic dziwnego – nawet w nich świetnie wygląda!