Brytyjski muzyk Kele oskarżył Florence Welch, wokalistkę Florence and The Machine, o rasizm. Wszystko za sprawą teledysku “No Light, No Light”, przedstawiającego czarnoskórego, “dzikiego” mężczyznę, który w jakimś pierwotnym rytuale dźga laleczkę voodo, przypominającą samą wokalistkę.
Kele, mocno oburzony teledyskiem, napisał na swoim blogu, że artystka chyba reprezentuje „białą supernację”, a tworzenie tego typu klipów w dzisiejszych, nowoczesnych czasach jest już głupotą. Florence nie skomentowała słów frontmana grupy Bloc Party.
Piosenka rudej wokalistki promuje drugi album („Ceremonials”) jej formacji, który w sklepach pojawił się 31 października tego roku. Wcześniejsze single z tej płyty, to: „What the Water Gave Me” i „Shake It Out”.
Rzeczywiście....mocno kontrowersyjny teledysk. Teledyski Florence i jej piosenki nie należą do tych łatwo interpretowanych....Lubię, ją, lubię jej muzykę(polecam znana wszystkim the dog days are over, cosmic love). Początkowo też uznałam ten klip za nietakt, rasizm. Wczytując się głębiej w słowa tak to zinterpretowałam: ,,kobieta zakochana, która ,,nie widzi żadnego światła w jego niebieskich oczach" czytaj która sądzi, że mężczyzna jej marzeń nie darzy ją uczuciem.Żadnego światła, co sprawia że jest jej ciemnością, jej strachem, przedstawiony własnie dlatego jako czarnoskóry Pan. Rani ją-wbijanie szpilek, jest gwałtowny za dnia, o czym ona nie miała pojęcia. Itp. itd. Ogólnie- myśle że Pan Kelly to znadinterpretował...
