Co tam panie w kinematografii? Ano dzieje się wiele. Producenci na koniec roku częstują nas premierami bardzo różnorodnymi. W repertuarach znajdziemy gorąco oczekiwane hiperprodukcje, ciche dramaty, interesujące komedie i kino akcji – nie sposób marudzić. Z powodzeniem przyjdzie nam zamknąć rok w oparach dobrych filmowych emocji, co być może pozytywnie wpłynie na nastrój spowodowany niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi. Zimę można bowiem przetrwać między innymi w ciepłym kinie. Na co warto zatem się skusić?
22 listopada - spektakularnie albo śmiesznie
Przyszły weekend w kinach zapowiada się barwnie. Na wielkie ekrany wraca wszem i wobec lubiana Jennifer Lawrence, która znowu wzięła udział w „Igrzyskach śmierci”. Obsada w nowej części się nie zmieniła, ale kto inny tym razem usiadł na stołku reżyserskim. Gary’ego Rossa zastąpiono bowiem Franicsem Lawrencem znanym z takich produkcji, jak „Jestem Legendą” czy „Constantine”.
Kinową alternatywą dla „Igrzysk śmierci” będzie komedia z naprawdę interesującą ekipą w obsadzie pt. „Last Vegas”. Zagrali tu bowiem: Michael Douglas, Robert De Niro, Morgan Freeman oraz Kevin Kline. Rzecz ma być dojrzalszą wersją “Kaca Vegas”. I choć krytycy w Stanach są podzieleni, warto zwrócić uwagę na ten film, właśnie ze względu na znakomitych panów, którzy w nim wystąpili.
Oczekującym bardziej wyrafinowanej rozrywki powinna za to spodobać się najnowsza propozycja od francuskiego reżysera Francoisa Ozona („U niej w domu”, „Basen”, „osiem kobiet”) pt. „Młoda i piękna”. Film opowiada o nastoletniej prostytutce i zbiera świetne recenzje na całym świecie.
29 listopada - związki, zauroczenia i rozterki
Ostatni weekend listopadowy przyniesie dwie głośne premiery. Jedna z nich to najnowszy film Stevena Soderbergha pt. „Wielki Liberace”. Produkcja powstała z myślą o telewizji (reżyser „Magic Mike’a” po „Panaceum” postanowił zrezygnować ze spektakularnych produkcji kinowych). Fabuła opowiada o autentycznej postaci, czyli jednym z najlepiej opłacanych homoseksualistów Las Vegas, bajecznie bogatym i zdziwaczałym celebrycie, który nawiązuje relację z młodszymi i pięknymi mężczyznami. Na szczególną uwagę zasługuje interesująca obsada filmu. W dwójkę gejów wcielili się: Matt Damon i Michael Douglas.
W tym samym dniu do kin trafi również komedia pt. „Ani słowa więcej” w reżyserii cenionej kobiety kina, Nicole Holofcener („Daj, proszę”, „Przyjaciele z kasą”). W jednej z głównych ról zobaczymy zmarłego z początkiem lata Jamesa Gandolfiniego, gwiazdora „Rodziny Soprano”.
6 grudnia - przede wszystkim akcja
Z początkiem grudnia do kin zawitają dwa głośne thrillery. Pierwszy z nich na starcie nie przysparza sobie fanów, jest szeroko komentowany jako rzecz zbędna, a na serwisach internetowych na długo przed premierą zdobywa kiepskie oceny. Skąd te kontrowersje? To bowiem remake kultowego już i uwielbianego przez fanów kina akcji „Oldboya” z 2003 roku w reżyserii Chan-wook-Parka. Za kamerą amerykańskiej wersji stanął Spike Lee („25 godzina”, „Malcolm X”), w głównej roli wystąił za to Josh Brolin. Panowie stanęli przed trudnym zadaniem. Jak im poszło?
Prócz „Oldboya” do kin trafi również kolejny film ze „starymi wyjadaczami” w obsadzie. Tym razem na jednym ekranie spotka się Arnold Schwarzenegger i Sylwester Stallone, a wszystko za sprawą premiery filmu „Escape Plan”. Panowie będą wspólnie uciekać z zakładu karnego, z którego ponoć nie da się uciec.
26-27 grudnia - trochę historii, a potem przygoda w Śródziemiu
Tuż przed świętami w kinach będzie raczej cicho i skromnie, ale okres świąteczny to już dwie wielkie premiery. W drugi dzień świąt na wielkich ekranach zadebiutuje najnowszy film Lee Danielsa pt. „Kamerdyner”, który zdążył już zebrać świetne recenzje w Stanach Zjednoczonych. Rzecz opowiada o czarnoskórym kamerdynerze Białego Domu, który towarzyszył aż ośmiu prezydentom. W głównej roli zobaczymy Foresta Whitakera, w pozostałych wystąpili: John Cusack, Jane Fonda, Oprah Winfrey, Terrence Howard, Lenny Kravitz, Alan Rickman, Liev Schreiber oraz Robin Williams.
Już dzień później odbędzie się gorąco oczekiwana premiera kolejnej części „Hobbita” („Hobbit: Pustkowie Smauga”). Dzięki produkcji Petera Jacksona końcówkę roku przyjdzie nam przeżyć nigdzie indziej, tylko w Śródziemiu.
