Choć pogoda raczej dopisuje, dzisiejszy dzień może być wyjątkowo mokry. Aby dotrzymać sympatycznej tradycji, należy kogoś oblać wodą - to podobno przynosi szczęście. Dziewczyny będą więc piszczeć i uciekać, faceci natomiast świetnie się bawić - taki to już urok Śmigusa Dyngusa. W oblewaniu bądźmy jednak w miarę wstrzemięźliwi. Warto wiedzieć, że za wykonanie tego rytuału bez zgody oblewanego można „zarobić” nawet 500 zł mandatu. Uważajcie więc kogo oblewacie, a napełniając butelki, zanućcie tych kilka piosenek.
Rihanna – Umbrella
Nikt tak seksownie jak ona nie potrafi zachwalać zalet parasola. Pamiętacie, co się działo, kiedy ta piosenka zadebiutowała na stacjach muzycznych? Nie było wtedy Śmigusa, ale nucił ją niemalże każdy. Wielu z nas nie miało jeszcze bladego pojęcia, kim jest Rihanna. I dlaczego akurat śpiewa o parasolu. Pięknie się jednak pod nim zakrywała i z dumą prezentowała swoje solidne, masywne uda. Od tamtej pory wokalistka z Barbadosu nagrała całą masę wielkich hitów, piosenka z parasolką miał jednak charakter przełomowy i prawdopodobnie zostanie w naszej pamięci jeszcze na długo.
Bruno Mars – It Will Rain
W piosence Bruno Marsa deszcz pojawia się jako typowy symbol smutku. Ukochana odchodzi, a wtedy każdy dzień staje się dogłębnie dojmujący, co wyrażać ma nieustannie padający deszcz. "Dokładnie jak chmury, moje oczy zrobią to samo, jeśli odejdziesz, każdego dnia będzie padał deszcz (deszcz, deszcz...)" - to porównanie dość ckliwe, trywialne, wyświechtane w kulturze do bólu, a cóż zrobić, wciąż popularne i przemawiające do masowej wyobraźni.
Tori Amos – Purple Rain
Co prawda piosenkę tę w oryginale śpiewał Prince, a tamto kultowe już wykonanie znają chyba wszyscy. Dlatego proponujemy posłuchać bardzo zgrabnego covera uroczej specjalistki od muzycznych przeróbek – Tori Amos. To jedna z najsłynniejszych i najpiękniejszych piosenek o deszczu, jakie kiedykolwiek miały okazję powstać. Cała masa w niej emocji, hit najlepiej sprawdza się na romantycznych spotkaniach. Być może nie przystaje do idei Dyngusa, przyda się jednak wtedy, gdy w świąteczny poniedziałek planujesz jakąś randkę.
Guns’N’Roses – November Rain
Nie mamy jesieni, ale wiosnę. Co nie znaczy, że nie możemy posłuchać jesiennych piosenek. Szczególnie, że są ponadczasowe i wyjątkowo piękne. „November Rain” to jeden ze sztandarowych hitów słynnych, rockowych, starych wyjadaczy. Jej przesłanie to nie zachęta, by kogoś bezprawnie i bez pozwolenia polać lodowatą wodą. Ale dedykując ją komuś, można chociaż odkupić swoje winy. Ballada ta ma moc pojednawczą.
B.J.Thomas - Raindrops Keep Fallin' on My Head
To z kolei radosna piosenka o deszczu. Na tyle przekonująca, że nawet zgarnęła Oscara. Pojawiła się w kultowym już westernie pt. „Butch Cassidy i Sundance Kid” z głównymi rolami Paula Newmana i Roberta Redforda. W scenie, w której można było ją usłyszeć, deszcz wcale nie pada, a wręcz przeciwnie – towarzyszy jej sielska, radosna atmosfera. Taka zresztą, jaka pasuje w dniu dzisiejszym – idealna do żartowania, śmiechu, dystansu i poczucia humoru. I tego życzymy wam wszystkim w ten słoneczny i wyjątkowo wesoły poniedziałek.
BONUS!
Rozważania na temat mokrych dni zakończmy nie teledyskiem, a pewną kultową sceną filmową. Nie będzie to jednak scena pocałunku w deszczu, która jak ulał pasuje do komedii romantycznych i melodramatów. Będzie to scena filozoficzno-futurystyczna. Pamiętacie „Łowcę androidów”?
Specjalnie z okazji Śmigusa Dyngusa przypomnijcie sobie jego finał – jeden z najbardziej pamiętnych w historii kinematografii.
