Josh Brolin ostatnio przeżywa rozkwit swojej kariery. Nic dziwnego, że zainteresowanie jego życiem prywatnym również wzrosło. Trzeba też przyznać, że kryje ono naprawdę przejmujące historie. Aktor niedawno przyznał się do swoich narkotykowych eksperymentów i bandyckiej przeszłości. Ponoć jako nastolatek był członkiem młodzieżowego gangu Cito Rats, którego członkowie dokonywali napadów, a za ukradzione pieniądze kupowali dragi. Jak mówi sam aktor: Próbowałem heroiny. To brzmi okropnie, nawet gdy się o tym mówi, ale tak: brałem heroinę. Nigdy na dobrze się w to nie wciągnąłem, dlatego wciąż żyję i to jest pozytyw tej sytuacji. Miałem natomiast 19 przyjaciół, którzy zmarli. Większość gości, z którymi dorastałem, już nie żyje.
Dodaje także: Myślałem, że muszę rozebrać wszystko na części. Doświadczyć wszystkiego. Już w to nie wierzę. Mieć przygody to dobra rzecz, ale niektóre doświadczenia można sobie po prostu wyobrazić. To bardziej inteligentny sposób postępowania. I chroni przed krzywdą.
Przypomnijmy, że niedawno był bohaterem niemałego skandalu. Zaledwie rok temu pobił ochroniarza klubu pod wpływem alkoholu, trafił na odwyk, a także rozstał się po dziewięciu latach małżeństwa ze swoją żoną - aktorką Diane Lane. Ostatnio oglądaliśmy go w takich filmach, jak: "Oldboy. Zemsta jest cierpliwa", "Gangster Squad. Pogromcy mafii" czy "Poznasz przystojnego bruneta". Wkrótce zobaczymy go w kolejnej odsłonie "Sin City".
