Johnny Depp wprowadził cały świat w osłupienie. A to za sprawą swojej wizyty na gali Hollywood Film Awards. To tutaj wręczał nagrodę za film dokumentalny "Supermensch: The Legend of Shep Gordon". "To najdziwniejszy mikrofon, jaki w życiu widziałem" - w ten sposób zaczął swoje przemówienie.
I choć publika wybuchnęła śmiechem, wkrótce miny zgromadzonych gości zaczęły rzednąć. Depp wydawał się totalnie pijany - chwiał się na nogach, bełkotał i przeklinał.
Co ciekawe tekst, który miał wygłosić na gali, w całości został napisany na prompterze. Mimo to aktor cały czas się mylił, aż wreszcie mu przerwano i puszczono przygotowany klip. Komentarze, które potem pojawiły się w mediach, nie unikały złośliwości. W "DailyMail" można było przeczytać: "Ktoś rozpoczął imprezę dużo wcześniej. Wydawał się skołowany, nie wiedział, gdzie iść, co robić. Jąkał się, potykał". Wtórował temu "New York Daily News": "To była dziwna przemowa. Depp zainaugurował sezon wręczania nagród z przytupem". Z kolei dziennikarze "Us Weekly" pisali: "Jack Sparrow, czy to ty? Depp wydukał przemowę. Ledwo mógł sformułować pełne zdanie". Natomiast "The Guardian" skomentował wydarzenie już bez najmniejszych oporów: "Depp wydawał się pijany. Widzowie byli oszołomieni i po prostu się śmiali".
