Pod koniec zeszłego roku Jennifer Aniston otrzymała wyjątkowe wyróżnienie. Popularny magazyn „Men’s Health” wybrał ją najgorętszą kobietą wszech czasów. Nagroda ta ma podwójne znaczenie – wszak przyznana została przez czasopismo propagujące zdrowy styl życia, zdrową sylwetkę, zdrowy wygląd. W istocie – gwieździe „Przyjaciół” nie można nic w tym względzie zarzucić.
Aktorka przekroczyła już magiczną granicę wieku lat 40-stu, a wygląda nadzwyczajnie dobrze. Jej figury, prezencji z powodzeniem mogą zazdrościć nie tylko dojrzałe panie, ale nawet nastolatki! Prężne piękne ciało, całkowity brak wałeczków, jędrny biust, zdrowa cera i, uwaga, naturalny wygląd! Panie zatem nie tylko powinny zazdrościć aktorce, ale przede wszystkim brać z niej przykład.
Co ciekawe Aniston nie zawsze wyglądała tak świetnie. Gdy rozpoczynała karierę (a pochodzi ona z rodziny o aktorskich korzeniach) nie chciano jej angażować, bo… była zbyt pulchna. Radzono jej, by najpierw zrzuciła zbędne kilogramy, potem dopiero starała się o role. Ambitna Jennifer posłuchała dobrych rad. W ciągu pół roku zrzuciła z siebie aż 14 kilogramów!
Opłacało się? Jasne, że tak. Zaraz potem rozpoczęła się jej wielka przygoda w „Przyjaciołach”, dzięki której miała na długie lata zagościć w telewizorach widzów. Dzisiaj mówi się o tym sitcomie, że był jednym z najlepszych w historii.
„Przyjaciele” przynieśli jej sukces nie tylko wyrażony w popularności, ale i w zarobkach. Zrobili ją bowiem milionerką. Aktorka zaczynała od gaży 35 tysięcy dolarów za odcinek, w kolejnych sezonach jej zarobki skoczyły już do 750 tysięcy dolarów, a w finałowym otrzymała okrągły milion.
Mimo to występ w serialu miał również swoje złe strony i przykre konsekwencje. Trudno było się uwolnić od wykreowanej ówcześnie roli i przekonać publikę do innych swoich wcieleń. Wszyscy jej przyjaciele z planu mierzyli się z tym samym problemem. Czy Jennifer się udało „przekroczyć” swoją serialową Rachel?
Na pewno najskuteczniej ze wszystkich aktorów „Przyjaciół”. Jej filmy przynosiły dochody, więc producenci nie unikali jej w obsadzie. Najchętniej jednak widziano ją w komediach romantycznych, które stały się kolejną pułapką Aniston. Najpopularniejsze role aktorki, to: „Mąż idealny” (z Kevinem Baconem), „Moja miłość”, „Życiowe rozterki”, „Nadchodzi Polly” (z Benem Stillerem), „Sztuka zrywania (z Vincem Vaughnem), „Marley i ja” (z Owenem Wilsonem) czy „Kobiety pragną bardziej” (z Benem Affleckiem). Trudno wyobrazić sobie uśmiechniętą twarz Aniston, odgrywającą role wyjątkowej hetery. Wygląda więc na to, że komedie romantyczne są aktorce pisane już na zawsze.
Już niedługo, bo 23 marca, w kinach zadebiutuje nowy film z Aniston pt. „Raj na ziemi”. W komedii oprócz aktorki, wystąpił jej obecny partner, Justin Theroux.
Podobno Jennifer pokazała się na planie topless, co na pewno przyciągnie do kin fanów jej szczupłego ciała. Kiedyś zrezygnował z niego Brad Pitt, na rzecz wdzięków Angeliny Jolie. Dzisiaj Jolie wygląda nieco mizerniej niż jej była konkurentka. A na pewno mniej zdrowo. Aniston za to sprawia wrażenie, jakby biegała codziennie co najmniej 10 kilometrów. Podobno lubi być „czterdziestką” i uważa ten wiek za wdzięczny i łaskawy. Oj, kobiety naprawdę mogłyby brać z niej przykład.
