Jason Statham ma pomysł na nową oscarową kategorię. Gwiazdor kina akcji chciałby, aby Akademia Filmowa zaczęła przyznawać statuetki kaskaderom. Nie rozumie bowiem, dlaczego koordynatorzy kaskaderskich wyczynów, odpowiedzialni przecież za najlepsze sceny w filmach akcji, są przez organizatorów słynnej gali lekceważeni. Przecież nie raz są równie ważni jaki inni specjaliści. Jak mówi Statham: Według mnie Oscary powinno przyznawać się także koordynatorom popisów kaskaderskich, to pominięta kategoria. Nikt ich nie docenia, a oni nadstawiają za nas wszystkich karku i często narażają swoje życie. To totalnie niesprawiedliwe, bo właśnie oni wykonują najczarniejszą robotę - twierdzi.
Dodaje również: Pracuję z nimi cały czas i wiem, że to niebywale utalentowani, odważni ludzie. Oni robią to wszystko naprawdę, a nie na green screenie, w komputerze. Statham to aktor, który zasłynął przede wszystkim z produkcji pełnych kaskaderskich popisów. Jego ostatni film to "Homefront", który już 27 listopada zadebiutuje w Ameryce.
Poza tym wśród ostatnich produkcji aktora warto wymienić: "Kolibra" (z rolą naszej polskiej Agaty Buzek) oraz "Parkera" z Jennifer Lopez. Wkrótce zobaczymy Stathama w najnowszych "Niezniszczalnych" i "Szybkich i wściekłych 7".
