Dzień Kobiet to – jak już pisaliśmy przy okazji Walentynek – jedno z „ulubionych” świąt w męskim rankingu dni odświętnych. Odważny ten, kto bagatelizuje jego znaczenie. Zła wiadomość dla konserwatywnych, którzy myślą, że tulipan dziś wystarczy, by było naprawdę miło. Otóż nie – w XXI wieku należy się bardziej postarać. Jak? Na przykład zadbać o oprawę muzyczną Waszego wspólnego wieczoru. Męską oprawę.
James Blunt
James Blunt to klasyk, którego nie można pominąć, próbując muzyką podbić damskie serce. Wielu z nas zna go z jednego tylko utworu, „You’re Beautiful”, który dłuższy czas temu towarzyszył nam wszędzie z powodu ogromnej popularności w stacjach radiowych. Blunt piosenek nagrał jednak więcej, bo wypełnił nimi aż trzy albumy – ostatni w roku 2010. Jego muzyka to połączenie rocka z soulem – często porównuje się go do Eltona Johna. Czy jest również zniewieściały? Nie oceniajmy go po pozorach i delikatnych dźwiękach, które lubi wydawać – Blunt to twardziel – były oficer armii brytyjskiej, który stacjonował w Kosowie.
Tom McRae
Tom McRae to mniej znana w Polsce wersja Jamesa Blunta. Na rynku muzycznym istnieje jednak znacznie dłużej , bo od 2000 roku i od tamtej pory dorobił się aż 5 albumów, uważanych jako jedne z lepszych osiągnięć w brytyjskiej muzyki rozrywkowej. Szczególnym uznaniem cieszył się jego drugi krążek, „Just Like Blood”, który zyskał popularność również w Ameryce. Jego piosenki charakteryzują się swoista melancholią, bólem, smutkiem, są wyjątkowo emocjonalne. Nic dziwnego, że wokal Toma działa na nasze kobiety.
Gotye
Gotye to wyjątkowe objawienie zeszłego roku. Nie będzie przesadą mówić o prawdziwym fenomenie, gdy spojrzymy na liczbę wyświetleń jego „Somebody That I Used To Know” na Youtube. Na początku ukochany przez użytkowników Facebooka, teraz nieco się już przejadł, ale… nie dla delikatnych, kobiecych uszu. Jego czwarta płyta, „Making Mirrors”, wciąż króluje w rankingach sprzedaży w Polsce. Głos Gotye brzmi przejmująco, romantycznie i „kultowo”. Nadaje się na wieczór we dwoje, choć etatowy hit wokalisty opowiada przecież o … rozstaniu.
Bon Iver
Formacja Bon Iver jest wciąż świeża dla polskich uszu. To dobrze - włączając tę muzykę podczas wspólnie spędzanego wieczoru, będziesz więc dla niej oryginalny i w zaskakujący sposób zaprezentujesz swoje nowe, wrażliwe oblicze. Główna postać w zespole, Justin Vernon, to amerykański artysta wykonujący coś pomiędzy indie folkiem a poezją śpiewaną. Efekt jego twórczości jest niebywale „chillaoutowy”, wyciszający i przyjazny dla ucha. Całość drugiego albumu, wydanego w czerwcu zeszłego roku, może posłużyć jako idealna oprawa muzyczna wielu wieczorów – nie tylko tych romantycznych.
