Barbarella - seksualnie wyzwolona komiksowa bohaterka

Komiksy, tak jak i inne przykłady artystycznej działalności, często bezpośrednio reagują bądź są wyrazem tego, co aktualnie dzieje się w świecie rzeczywistym – mody, nastrojów społecznych, rewolucji w myśleniu. Tak jest dzisiaj, tak też było kiedyś. Jednym z przykładów tego zjawiska jest jeden z bardziej pamiętnych dla męskich odbiorców komiksów w jego historii. „Barbarella” to dziełko wyjątkowe, które powstało w latach 60., czyli wtedy, gdy Polacy w większości jeszcze nie wiedzieli, co to komiks i z czym to się je. Tymczasem album ten przecierał pewne szlaki, przekraczał granice, o których my nie mieliśmy pojęcia. Twórcą „Barbarelli” jest francuski komiksiarz Jean-Claude Forest. Jego nazwisko, mimo że nie najbardziej znane w całej historii komiksu, zapisało się w niej niewątpliwie. Forest bowiem był jednym z prekursorów komiksu dla dojrzałego czytelnika. Tworząc w 1962 roku idealnie wpasował się w ówczesne mody i połączył je w zaskakujący sposób. Pierwszą z nich była radosna rewolucja seksualna, w obrębie której to zaczęto łamać tabu, propagować swobodę obyczajów itd. itp. Wtedy to na ekrany kin wchodziły pierwsze filmy z emanującą seksem i prowokującą Brigitte Bardott, ówczesną famme fatale, za którą nie sposób nie było wodzić wzrokiem, a która swoją seksualność wykorzystywała bez cienia skrupułów i zażenowania. Drugą z ówczesnych tendencji była oczywiście moda na science-fiction, zarówno w filmie jak i w literaturze. Owocem właśnie tych trendów była „Barbarella”. Tytułowa bohaterka to piękna i zgrabna blondynka, której swobodne zachowanie przywodzi na myśl wspomnianą wcześniej Brigitte Bardot. Seksowna kosmonautka ma szczególny stosunek do mężczyzn – traktuje ich z wyrachowaniem i zupełnie przedmiotowo. Jest wrogo do nich nastawiona, mimo że oni oddaliby za nią głowę. Świadomie urocza, pewna swojej wartości – taka jest Barbarella. W nosie ma moralne reguły, ciężar tabu i inne konwenanse. Seks uprawia, bo lubi, choć nie ma on dla niej większego znaczenia. Jest wyzwolona i nigdy nikomu nie uda się jej wcisnąć w kajdany zobowiązań. Tłem przeróżnych przygód Barbarelli (w dużej mierze erotycznych) jest stylistyka science-fiction. A w niej Barabrella sprawdza się jeszcze lepiej. Oprócz niewątpliwych wdzięków cielesnych to także twarda babka – potrafi strzelać, być pilotem, obalać władców i kopać tyłki. Niemałym echem po świecie obił się film nakręcony na podstawie komiksu o tym samym tytule. Główną rolę zagrała tu obłędna Jane Fonda. Barabarella na ekranie musi się zmierzyć z okrutnym wynalazcą Durandem Durandem, który terroryzuje ziemię bronią pozytronową. Gdy urocza bohaterka trafi w jego łapska, ten będzie chciał ją zamęczyć nieustającymi orgazmami w Maszynie Rozkoszy. W niektórych środowiskach uznano film ten za jeden z najbardziej kiczowatych w historii science-fiction. Są jednak wśród fanów kinematografii i komiksu wielcy fani Barabrelli, którzy z przyjemnością wracają do niej jako do klasyki gatunku i przykładu świetnej rozrywki. Barbarella ponoć ma ponownie trafić na ekrany. Wciąż docierają do nas nowe informacje na temat tego projektu i nie napawają one optymizmem. Film bowiem przechodzi z rąk do rąk, z wytwórni do wytwórni, od jednego do kolejnego reżysera i do końca nie wiadomo, czy dojdzie do realizacji tej adaptacji. Są tacy, którzy byliby tym faktem zawiedzeni, ale i znajdą się inni, którzy woleliby, aby Barbarella pozostała nienaruszona w swojej dawnej, oldschoolowej postaci.